*Godzina przed przyjściem Jeydona.*
Dziewczyna siedziała na swoim łóżku i płakała. Zrozumiała, jak bardzo kocha niektóre osoby. Ile dla niej znaczą. Że ja zraniła. Nie chciała znowu popełniać tego samego błędu. Ale nie odzyska już Justina. On odszedł. Na zawsze. Może przynajmniej spróbuje odzyskać Christiana? Tak bardzo jej na nim zależy…
Nagle po pokoju rozległo się ciche pukanie do drzwi. Miley wstała i podeszła do drzwi. Ledwo chwyciła za klamkę, drzwi same się otworzyły, a w nich stanął Christian. Dziewczyna przez chwilę stała nieruchowo, wpatrując się w brązowookiego chłopaka swoimi załzawionymi oczami.
-Przepraszam… - szepnęła cicho. Nic innego nie mogła z siebie wydobyć. To jedyne, co mogła powiedzieć.
-Ja też przepraszam… - powiedział równie cicho i dziewczyna się w niego wtuliła. Po chwili byli już pogrążeni w delikatnym, ale namiętnym pocałunku. Szatyn przywarł zielonooką do ściany i całował namiętnie jej usta. Pocałunki z sekundy, na sekundę stawały się coraz bardziej namiętne i pełne pożądania.
***
Leżeli tak w siebie wtuleni. Przeżyli swój pierwszy raz. Oczywiście Miley ten pierwszy raz przeżyła ledwo parę dni temu z Justinem. Dlatego też dziwnie się czuła w tym momencie. A najgorsze w tym wszystkim było to, że ani z jednym, a niż z drugim się nie zabezpieczyła.
*3 tygodnie później…*
„Nie… to nie może być prawda! Ja… ja nie mogę… ja nie mogę być w ciąży!” – to były jedyne myśli, jakie krążyły teraz po głowie Miley. Właśnie czekała na wynik testu ciążowego. Ostatnie 3 tygodnie jej życia spędziła z bólem brzucha i mdłościami. Nawet nie była z tym u lekarza. Robiła dobrą minę do złej gry. Razem z dziewczyną na wynik testu czekały także jej przyjaciółki Selena i Caitlin, które miały nadzieje, że wynik testu ciążowego Miley wyjdzie negatywny. „Mam dopiero 19 lat i nie pozwolę na to, aby jakieś dziecko spieprzyło mi życie!” – powtarzała sobie w myślach.
-To już? – spytała Sel.
-Chyba tak. – powiedziała z gulą w gardle. Głośno przełknęła ślinę i niepewnie spojrzała na wynik testu. To co zobaczyła nie pozwalało jej na wydanie jakiegokolwiek dźwięku. Jednakże wyluzowana Cait, myśląc, że wynik testu oczywiście będzie negatywny wypowiedziała na głos jego wynik, nie świadoma swoich słów.
-Jesteś w ciąży! – powiedziała. Sel zaniemówiła, a z Miley dalej nie było żadnego kontaktu. Zamarła. Zupełnie nie wiedziała co powiedzieć. To zniszczyło jej życie!
-Kim jest ojciec dziecka? – spytała po dłuższym milczeniu, Caitlin. Miley przez chwilę myślała.
-Nie wiem… - wyszeptała i rozpłakała się. Oczywiście jej przyjaciółki od razu zaczęły ją pocieszać.
-Jak to nie wiesz?! – spytała Selena.
-Uprawiałam sex z Justinem. – powiedziała, przełykając ślinę. –A parę dni później z Twoim bratem. – tym prazem zwróciła się do Caitlin.
-Żartujesz, prawda? – spytała zniesmaczona Cait.
-Niestety. – jęknęła.
-Jak myślisz? Kogo to dziecko? – spytała Sel.
-Chyba… Christiana… - powiedziała niepewnym głosem, spoglądając raz na Cait, raz na Sel.
-On ma 17 lat! – krzyknęła Cait.
-Wiem… - wyszeptała Mil.
-No trudno, stało się. – pocieszała ją Selena.
*Następny dzień…*
-Christian, musimy się spotkać. – powiedziała na poważnie do telefonu, Miley.
-Dobrze. To w parku za 10 minut. – powiedział.
-Ok. – i rozłączyła się.
***
-To… o czym chciałaś pogadać? – spytał, siadając na ławeczce, a dziewczyna obok niego.
-Mam Ci coś bardzo, ale to bardzo ważnego do powiedzenia… - powiedziała, a serce jej waliło, jak młotem. Christian tylko pokiwał znacząco głową. Miley wzięła głęboki oddech. –Jestem w ciąży… - wyszeptała i rozpłakała się. Chris ją mocno przytulił i próbował uspokoić.
-Kogo to dziecko? – spytał, kiedy brązowowłosa się już trochę uspokoiła.
-Jak to kogo?! Twoje! – prawie, że krzyknęła, wpatrując się w jego brązowe oczy.
-Moje? – wyszeptał. „Boże… co ja narobiłem?” – skarcił się w myślach i schował twarz w dłonie. Właśnie dowiedział się, że zostanie ojcem. Zostanie tatą, małego stworzonka. Ma dopiero 17 lat. Nie tak to sobie zaplanował. Mimo wszystko chciał tego dziecko, jak niczego innego na świecie. Ponieważ kochał Miley i wierzy, że także pokocha to dziecko.
-Zaopiekujemy się nim razem. – powiedział, po dłuższej chwili milczenia. Miley spojrzała na niego ze zdziwieniem.
-Nie chcę, abyś zniszczył sobie życie przez dziecko. Ja je będę nosić w brzuchu, nie ty. To tylko i wyłącznie moja sprawa. – powiedziała zielonooka i wstała w pośpiechu z ławki. Chris także stanął w pionie.
-To także moje dziecko. – warknął, łapiąc dziewczynę za nadgarstek, kiedy chciała już odejść.
-Puść mnie. Zostaw mnie i moje dziecko w spokoju! – krzyknęła zrozpaczona.
-Ani mi się śni. Kocham Cię. I wierzę, że także pokocham to dziecko. Ono jest nasze! Nie pozwolę, aby wychowywało się bez ojca, rozumiesz?! – krzyknął, mocniej zaciskając dłoń na jej nadgarstku. Pisnęła cicho z bólu i patrzyła na niego załzawionymi oczami. Nie dowierzała w co, co właśnie usłyszała. Jednak pokręciła głową z dezaprobatą.
-Nie! – krzyknęła stanowczo i uwolniła rękę z uścisku chłopaka.
-Nie pozwolę Ci odejść z naszym dzieckiem! – warknął, łapiąc dziewczynę w talii i przysuwając gwałtownie do siebie.
-Nie chcę Ci zniszczyć życia, idioto! Rozumiesz?! – warknęła, próbując się uwolnić. Jednak on był silniejszy.
-Wiesz w jaki sposób możesz zniszczyć mi życie?! Zabierając mi to dziecko! – krzyknął uparcie i gwałtownie wpił się w usta Mil. Dziewczyna nie wiedząc co robić, odwzajemniła ognisty pocałunek. Uścisk Chrisa uwolnił dziewczynę, a ona splotła ręce na jego karku, mocniej na niego napierając. Chłopak objął brunetkę w pasie, przysuwając ją bliżej siebie, aby pocałunek stał się bardziej namiętny. Po chwili oderwali się ode siebie. Ich oddechy były nierówne, a serca waliły jak młoty.
-Kocham Cię. – wyszeptał Chris, uśmiechając się lekko.
-Ja też Cię kocham. – również wyszeptała i delikatnie musnęła jego usta.
-Kocham Ciebie i nasze dziecko. – sprecyzował.
-Ja tak samo. – przytaknęła mu i ponownie pogrążyli się w delikatnym pocałunku. Teraz dziewczyna już wiedziała, że nie zostanie z tym sama. Ale z drugiej strony nie chciała uprzykrzać życia 17-letniemu chłopakowi, któremu jeszcze „fiu-bzdziu” w głowie. Ale nie miała wyboru. Sam chciał. Mimo wszystko była mu za to do zgodnie wdzięczna.
___________________________________________________________________
Nowy, nowy. :3
Podoba mi się, nie wiem czemu. *-*
A wam? <3
Tak jak mówiłam - rozdziały dodaje rzadko, ale staram się dodawać takie w miarę długie. ^^
Jeeezu, ale ten krótki wyszedł. *-* Dopiero teraz się skapnęłam. :< W wordzie wydawał się dłuższy. :c Sorry. s(
Jakieś pytania? :
http://ask.fm/Caliope14
Do next. ;3
2 komentarze:
fajne (:
Zajebisty .;D
Rozkaa123
Prześlij komentarz